English
Varia
Selekcjonerzy z festiwali
Selekcjonerzy z festiwali
11 lut 10
Magdalena Sztorc: W poszukiwaniu perełki (choćby najmniejszej)

Do Göteborga przyleciałam po raz drugi. Jak co roku zaprzyjaźniony szwedzki festiwal zaprosił nas na targi kina nordyckiego (Nordic Film Market). Wydarzenie to trwa cztery dni, podczas których branża filmowa ma okazję zapoznać się z najnowszymi produkcjami filmowymi ze Szwecji, Danii, Norwegii, Finlandii i Islandii. Zaproszeni goście mogą tu także zobaczyć fragmenty niedokończonych jeszcze produkcji podczas specjalnych pokazów Work In Progress. W tym roku do Göteborga zjechało grono iście międzynarodowe. Oprócz lokalnych dystrybutorów i sales agentów, na targi przyjechali selekcjonerzy z całego świata. Pojawili się reprezentanci festiwali w Tokio, Pusan, Monachium, Melbourne, South by Southwest w Austin czy Tribeca Film Festival. Wszyscy przyjechaliśmy w tym samym celu, w poszukiwaniu filmowej perełki.

W zeszłym roku się udało, a był to wtedy mój pierwszy zagraniczny festiwal. Już pierwszego dnia zobaczyłam "Man tänker sitt"/ "Każdy myśli swoje" w reżyserii Henryka Hellströma i Frederika Wenzla. Poczułam, że to strzał w dziesiątkę. Wróciłam do Warszawy i poleciłam film. Chwilę potem oglądaliśmy go już w większym gronie w sekcji Forum w Berlinie. Wszystkim nam się podobał i rozpoczęliśmy walkę o polską premierę na naszym festiwalu. Jak wiecie film pokazaliśmy w zeszłym roku w głównym konkursie, a teraz wprowadzamy go do dystrybucji. W zeszłym roku w Göteborgu pokazywany był także po raz pierwszy film "Listy do ojca Jakuba" w reżyserii Klausa Haro. Choć nie przeszłam obok niego obojętnie, była to mądra i pełna ciepła historia, wiedziałam, że nie jest to opowieść dla naszej publiczności. Nigdy jednak nie zapomnę widoku siedzącego obok mnie dyrektora pewnego zagranicznego festiwalu, człowieka mającego już swoje lata z kilkoma tysiącami obejrzanych filmów na koncie, który wzruszył się filmem do głębi i nie był w stanie powstrzymać krokodylich łez. Jego szczera i niezwykle silna reakcja była dla mnie bardzo ważna, bo pokazywała, a raczej udowadniała, że nawet po wielu latach oglądania filmów, często w dużych ilościach w bardzo krótkim czasie, można zachować wrażliwość na kino. Filmy nadal będą źródłem silnych przeżyć. Emocje dojdą do głosu. Magia kina pozostanie. Hurra!

Jaki był ten rok? Czy znalazłam perełkę? Z pewnością w programie targów nie pojawił się film, który byłby tak dorodną perłą jak "Każdy myśli swoje". Na tle pozostałych jeden film pozostał jednak bezkonkurencyjny. Otrzymał Grand Prix w Göteborgu, a swoją premierę światową świętował w głównym konkursie na festiwalu w Rotterdamie. Mowa o duńskim filmie "R" w reżyserii Michaela Noera i Tobiasa Lindholma. To kolejny więzienny film, ale niezwykle przejmujący. Ciekawie portretuje relacje między więźniami: tymi "silnymi", nieobliczalnymi oprawcami, którzy tworzą zasady więziennego życia i tymi "słabymi", wręcz całkowicie bezbronnymi ofiarami. Nikt jednak nie może czuć się bezpiecznie. Nie da się przewidzieć dnia ani godziny, kiedy dotychczasowy sprzymierzeniec więziennej mafii nie stanie się jej największym wrogiem. W wąskich, dusznych korytarzach i klaustrofobicznych celach nie ma miejsca na przyjaźń. Każdy musi mieć oczy dookoła głowy i dbać tylko o własnych interes. A i tak ani się obejrzysz, przyjdzie kolej na Ciebie…

Poza "R", który rzeczywiście do końca trzymał w napięciu i pozytywnie zaskoczył budową scenariusza, filmy raczej rozczarowywały. Skupiały się przede wszystkim na problemach: jakie straszne jest uzależnienie od narkotyków, ale da się z niego wyjść ("The Angel" reż. Margreth Olin), jak to się dzieje, że w ręce naszych dzieci trafia broń i to jest złe (7X/XXXXXXX- This Is Our Kids reż. Emil Jonsvik), dlaczego dzisiejsze małżeństwa nie są w stanie przetrwać dłużej niż 5 lat ("Above the Street Below The Water reż. Charlotte Sieling) oraz skin też może być homoseksualistą, ale to bardzo niebezpieczne ("Brotherhood" reż. Nicole Donato). Mam wrażenie, że tegoroczne filmy pozbawione były tajemnicy, metafory, ulotności. Dużo konkretów, mało fantazji. W związku z tym, po kilku seansach dziennie, przenosiliśmy się wraz koleżankami i kolegami z innych festiwali na fantazyjne bankiety. Umówiliśmy się, że za rok wrócimy na dalsze poszukiwania.

Magdalena Sztorc

 

MFF Göteborg

Wątek na forum ENH

Moje NH
Strona archiwalna 10. edycji (2010 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.enh.pl
Nawigator
Lipiec-sierpień 2010
PWŚCPSN
192021 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
OK
Indeks A-Z scena muzyczna
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty 2007-2010
festiwal@enh.pl
www.enh.pl
realizacja: Pracownia Pakamera