English
Varia
Charaktery: Twórcy z charakterem
Anita Piotrowska: Kraje niemożliwe

Mija dziesięć lat, odkąd festiwal Romana Gutka zagościł po raz pierwszy na festiwalowej mapie Polski: początkowo w podkarpackim Sanoku, potem w polsko - czeskim Cieszynie, wreszcie zapuścił swoje korzenie we Wrocławiu, gdzie na przełomie lipca i sierpnia świętować będzie swoje urodziny. Przez te wszystkie lata namnożyło się u nas festiwali filmowych, ale to właśnie Era Nowe Horyzonty wprowadziła w tej dziedzinie światowe standardy, tak pod względem programowym, jak i organizacyjnym. To już nie tylko maraton kina z wyższej półki, ale i miejsce spotkań: twórców kina z kraju i zagranicy, różnej maści filmowych maniaków, dziennikarzy; to także okazja do wzięcia udziału w mistrzowskich warsztatach filmowych czy sięgnięcia po książki o tematyce kinowej wydane przy okazji festiwalu. "Nowe Horyzonty" w coraz mniejszym stopniu przypominają narzucający swoją radykalną wizję gabinet kinowych osobliwości, w coraz większym - filmową akademię, której studenci mogą dowolnie kształtować program swojej edukacji.

Wedle zapewnień organizatorów, obejdzie się bez jubileuszowych fanfar. Jednakże klucz rocznicowy obowiązywał będzie w samym programie: 80 lat obchodzi w tym roku Jean-Luc Godard - pomimo metryki jeden z najmłodszych, bo najbardziej nieprzewidywalnych twórców pokolenia Nowej Fali (pisze o nim na łamach tego dodatku profesor Tadeusz Lubelski), a także Daniel Szczechura, wybitny polski twórca filmów animowanych, (którego przybliży nam Jakub Socha). W tym roku mija także 10. rocznica śmierci Wojciecha Jerzego Hasa - reżysera, który u nas ma status szacownego klasyka, ale na świecie jest twórcą prawdziwie kultowym, budzącym swego czasu najszczerszy zachwyt Luisa Buñuela czy Martina Scorsese. Co ciekawe, znaczną część życia zawodowego Has związał właśnie z Wrocławiem: w tutejszej Wytwórni Filmów Fabularnych powstawała m.in. jego "Pętla", "Jak być kochaną" czy "Rękopis znaleziony w Saragossie" (o tej twórczości przypomni nam profesor Maria Kornatowska, która miała możliwość bliższego poznania reżysera przy okazji wspólnej pracy w łódzkiej "Filmówce").

Retrospektywom "okolicznościowym" towarzyszyć będą spotkania z twórczością mniej znaną, często budzącą kontrowersje i polemiki. I tak ciekawą przeciwwagą dla inspirowanych Schulzem filmów Hasa będzie przegląd twórczości ekscentrycznych braci Quay - amerykańskich bliźniaków zafascynowanych kulturą naszej części Europy (o ich fenomenie dyskutują Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński). Wrocławski trop posiada także biografia zwariowanego Australijczyka Philippe`a Mory, którego przodkowie pochodzą z dolnośląskiego Sycowa. Popularny cykl "Nocne szaleństwo" pokaże australijskie obsesje reżysera ubrane w przenicowany kostium popularnych gatunków filmowych. Swoją wierną widownię znajdzie też zapewne kino Laury Mulvey - zaangażowanej feministki, wojującej nie tylko piórem, ale również kamerą, którą badaczka od lat próbuje podważać dominujące w głównym nurcie kina sposoby patrzenia (patrz: tekst Agnieszki Szeffel).

Największe swoje święto będzie mieć w tym roku we Wrocławiu współczesna kinematografia turecka, od bez mała dwóch dekad niezwykle żywotna, święcąca triumfy na najbardziej prestiżowych festiwalach. Ktoś powie: kolejna festiwalowa moda - po Chińczykach, Irańczykach czy Latynosach, w dodatku podparta polityczną koniunkturą. Wystarczy jednak obejrzeć kilka filmów Zeki Demirkubuza (będzie miał na ENH swoją pełną retrospektywę), znanego u nas częściowo Nuri Bilge Ceylana czy prawie nieznanego Dervişa Zaima, by przekonać się, że serce współczesnego kina szczególnie mocno bije właśnie nad Bosforem. Być może żywotność tego kina bierze się z faktu, że powstaje ono w kraju będącym od lat w stanie cywilizacyjnej przemiany i że właśnie w tamtym kierunku zwrócone są dziś oczy zachodniego świata. Jedno jest pewne: nie często trafia się w jednym pokoleniu taki wysyp twórczych indywidualności.

Festiwal Era Nowe Horyzonty zatacza coraz szersze kręgi. Zdążył już oswoić kino awangardowe, wideo art czy filmy o sztuce, w tym roku przyszła pora na nowoczesną operę, wystawianą na scenie, ale czerpiącą pełną garścią z filmowego języka. Przedstawicielem tego nurtu jest młody Holender Michel van der Aa, który pokaże we Wrocławiu swoje operowe dzieło według "Księgi niepokoju" Portugalczyka Fernando Pessoi z Klausem Marią Brandauerem w roli głównej.

"Na moim czwartym piętrze z widokiem na nieskończoność, za oknem wychodzącym na rozbłyskujące gwiazdy, suną w namacalnej intymności zapadającego wieczoru moje marzenia w rytmie zgodnym z dalą, która oferuje podróże do krajów niezwykłych, zmyślonych lub tylko niemożliwych" - niechaj te słowa pisarza z Lizbony staną się nieoficjalnym mottem wrocławskiego festiwalu.

 

Anita Piotrowska

Moje NH
Strona archiwalna 10. edycji (2010 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.enh.pl
Nawigator
Lipiec-sierpień 2010
PWŚCPSN
192021 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
OK
Indeks A-Z scena muzyczna
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty 2007-2010
festiwal@enh.pl
www.enh.pl
realizacja: Pracownia Pakamera