English
Seanse
brak seansów
Pokazywany w Guy Maddin – filmy krótkie razem z:
Berlin, Collage Party, Goła lokomotywa, It's a Wonderful Life, It’s My Mother’s Birthday Today, Klapsy dla chłoptasiów, Kroki, Mój tata ma 100 lat, Odilon Redon, albo oko wznosi się ku bezmiarowi niby balon przedziwny, Serce świata, Sombra dolorosa, Spanky: do nabrzeża i z powrotem, Wojowniczka Odyna, Wycieczka do sierocińca, Wyślijcie mnie na krzesło elektryczne, Zachwycający
Sprzedaż pojedynczych biletów filmowych - od 8 lipca, godz. 12:00.
  Metka
Czy chcesz obejrzeć ten film?
tak!niemoże
Zapisz
Udostępnij opis
Metki innych
zielone: 76
zółte: 35
czerwone: 40
może być piękne
~ madlenne
Fragment szpitalny
Hospital Fragments
reż. Guy Maddin / Kanada 1999 / 3’
napisy: film bez dialogów

Twórcy z charakterem.
Kino Guya Maddina

Zakochany w prozie Schulza kanadyjski reżyser w swoich filmowych stylizacjach penetruje świat snów i pierwotnej dziecięcej wyobraźni.

Gdy francuscy krytycy filmowi pisali w latach 50. o kamerze-piórze, marzyło im się kino podobne do literatury. Nie kino literackie (adaptacje powieści), ale kino jako literatura: uprawiane przez artystów własnoręcznie i po swojemu; kino z charakterem pisma. Czy jednak przewidzieli możliwość kamery-ołówka, kreślącej w pośpiechu i bez zastanowienia? Kamery, która służy do sporządzania filmowych notatek, szkiców; czasem kilku kresek zaledwie? Nawet jeśli nie, to Guy Maddin zamienił kamerę właśnie w taki ołówek. Nawet czerń i biel jego filmów jest rozmazana, niewyraźna: jakby sporządzona miękkim wkładem 3B, a potem wytarta zbyt częstym przekładaniem z teczki do teczki.

Jego Winnipeg
Spotkanie z Maddinem najlepiej rozpocząć od spotkania z jego miastem. O wielu innych reżyserach światowego kina możemy dyskutować godzinami, ale gdy tylko ktoś zapyta: „Zaraz, zaraz, a gdzie on(a) się urodził(a)?” – zapada głucha cisza. Z Maddinem jest odwrotnie. Winnipeg (prowincja Manitoba), położone w samym środku kontynentu północnoamerykańskiego, jest jego miastem. Nie tylko dlatego, że nakręcił o nim film dokumentalny zatytułowany właśnie „Moje Winnipeg” (2007). Przede wszystkim dlatego, że Maddin uparcie swoje miasto mitologizuje. Jak sam powiada: „Kanadyjczycy są tak beznadziejni w tworzeniu mitów o sobie, że postanowiłem ich w tym wyręczyć”.

Dla fanów twórczości Maddina nawet jego dzieciństwo owiane jest magiczną aurą. Urodzony w 1956 roku, wychowywał się w domu połączonym z salonem piękności, prowadzonym przez matkę i jej siostrę Lil. Ten dom stoi pod adresem 800 Ellis do dziś, choć teraz mieści się tam zakład krawiecki. Mały Guy często zakradał się do piwnicy pod salonem i zaglądał w tajemnicze przestrzenie zsypu na ścięte włosy; nasłuchiwał dźwięków nożyczek, suszarek, kobiecych rozmów; wdychał chmury nieustannie rozpylanego lakieru i nakładanego raz po raz żelu, gromadzonego w wielkiej kadzi (kiedy matka zamk­nie salon, ten sam żel zagra rolę rybiego tłuszczu w „Opowieściach ze szpitala w Gimli” (1988).

Ów kobiecy świat stanowił jeden biegun Maddinowego dzieciństwa. Drugim był stadion hokejowy (obecnie wyburzony i zastąpiony nowocześniejszym budynkiem), na którym grała drużyna Winnipeg Maroons. Guy uwielbiał sport – nie miał wyboru, skoro menedżerem Maroonsów był jego ojciec. Podczas meczów chłopiec często pomagał mu opiekować się graczami. Biegając ze sprawunkami, szatnie i prysznice poznał jak własną kieszeń. Co więcej, ilekroć zawodnik potrzebował odświeżenia, to właśnie mały Guy wyciskał mu prosto do ust sok ze świeżej pomarańczy. Dziś nazywa te doświadczenia homoerotycznymi: „Sam jestem hetero, ale uważam, że obydwa pożądania zasługują na tyle samo reprezentacji w naszej kulturze”. Owo rozpięte między męskością a kobiecością dzieciństwo zostało także nawiedzone przez śmierć, gdy mały Guy utracił szesnastoletniego brata, Camerona – chłopak odebrał sobie życie na grobie swojej dziewczyny. Ta trauma będzie powracała na różne sposoby w twórczości reżysera, w której życie i śmierć często się ze sobą spotykają, a nawet mieszają.

Palcem po oszronionej szybie
Jakie jednak jest kino Maddina? Definicji dostarczył sam twórca, mówiąc o swym pierwszym dużym sukcesie, czyli „Archangielsku” (1990), jako „płótnie Goi narysowanym palcem małego dziecka na oszronionej szybie”. Jeśli rozebrać tę definicję na części, mamy w niej przeciwstawienie naiwności i mistrzostwa, gigantycznego rozmachu i chałupnictwa, wreszcie – łagodności i okrucieństwa. I takie właśnie są filmy Kanadyjczyka: realizowane za grosze w jego własnym mieszkaniu i na przyległych podwórkach, czasem w opuszczonych magazynach. Maddin zazwyczaj kręci na taśmie czarno-białej, kamerą szesnastomilimetrową trzymaną w ręku. Obraz jest ziarnisty, chropowaty i rozedrgany, jakby półamatorski. Sam twórca mówi o sobie, że nauczył się reży­serskiego rzemiosła tylko po to, by się go radośnie oduczyć i „pozostać wiecznym amatorem”. A jednocześnie jego filmy są plastycznie wysmakowane, bo rozkochany we wczesnym kinie Maddin uwielbia stylizację. Za pomocą bardzo skromnych środków potrafi wyczarować Rosję czasów pierwszej wojny („Archangielsk”), mityczne góry jakby wyjęte z dzieł niemieckich romantyków („Ostrożnie”, 1992) czy stadion hokejowy zapamiętany jako scena upiornej zemsty („Tchórze przyklękają”, 2003). W sześciominutowym arcydziele „Serce świata” (2000) stworzył Maddin replikę wczesnosowiec­kiego kina fantastycznego w typie „Aelity” Protazanowa, którą można łatwo pomylić z oryginałem. Maddin jest przede wszystkim reżyserem obrazu, w mniejszym stopniu zaś – aktorów. Siła jego filmów bierze się z metodycznego przenoszenia na ekran własnej szalonej wizji, zadłużonej i u mistrzów kina, i literatury. Sam Maddin przyznaje, że „chyba nie zdobyłby się na robienie filmów, gdyby nie inspiracja prozą Brunona Schulza”, co w naszym kontekście jest szczególnie interesujące. Maddin, tak jak Schulz, zanurza się w pierwotną dziecięcą wyobraźnię i czerpie z jej nieokiełznania, dzikości i nieracjonalnej zmysłowości. Jego filmy dostarczają wielu obrazów, które po seansie trudno oddzielić od własnych snów i fantazji.

Nagie pożądanie
O czym tak naprawdę są filmy Maddina? Jaka narracja ukrywa się pod tym ciągiem opowieści o amputowanych dłoniach („Tchórze przyklękają”), groźnych latarniach morskich („Piętno na umyśle”, 2006) i grupach marynarzy policzkujących się do upadłego („Klapsy dla chłoptasiów”, 1995)? Nie będzie nadużyciem stwierdze­nie, że głównym tematem Mad­dina jest pożądanie. Pożądanie jest u niego nierozwiązywalną zagadką i wszechogarniającą siłą zarazem. Przekracza rygory kultury (w „Ostrożnie!” ma charakter kazirodczy, w „Piętnie na umyśle” homoseksualny, w „Drakuli: Kartkach z pamiętnika dziewicy” (2002) spokrewnione jest ze śmiercią). A jednocześnie pożądanie włada nami do tego stopnia, że odbiera nam pamięć – amnezja jest jednym z ulubionych motywów reżysera. Jak sam powiada: „Bez amnezji, bez zapominania życie byłoby niemożliwe – ból nigdy by nie mijał, rany nigdy by się nie goiły”. W wizji Maddina, poniekąd jak u Schulza właśnie, ludzie kierowani są przez tajemniczą biologię i otoczeni równie tajemniczym światem znaków. To nie jest kino dla moralistów i doktrynerów. Maddin otwiera widza na przerażającą i ekscytującą inwazję pożądania, którego nigdy nie okiełznamy i nie zamkniemy w definicjach. Ta strategia łączy się ze specyficzną filozofią melodramatu, którą Maddin wykłada regularnie swoim studentom z University of Manitoba. „Tak jak każda potrawa smakuje mniej lub bardziej jak kurczak, tak każda opowieść jest w większym lub mniejszym stopniu melodramatem” – powiada Kanadyjczyk. Co więcej: „Wielu ludzi błędnie definiuje melodramat jako gatunek, który prezentuje życie wyolbrzymione. Tymczasem prawda jest inna: życie w melodramacie nie jest wyolbrzymione, ale obnażone”.

Maddin fascynuje się właśnie nagą emocją, nagą fantazją – energią odartą z uładzających porządków języka, religii, symboliki. Spotkanie z jego kinem irytuje i niepokoi właśnie dlatego, że po seansie nie możemy zamknąć dopiero co ujrzanych obrazów w czytelnie oznakowanej szufladce. Na pewno jednak warto spotkać się z tym oryginalnym twórcą, który uczynił z kina szkicownik własnych snów.


Wszystkie wypowiedzi Guya Maddina zacytowane w tekście pochodzą z wywiadu-rzeki Kuby Mikurdy i Michała Oleszczyka „Kino wykolejone. Rozmowy z Guyem Maddinem”, który ukaże się nakładem wydawnictwa Ha!art i Stowarzyszenia NOWE HORYZONTY w czerwcu 2009.


tekst MICHAŁ OLESZCZYK

Moje NH
Strona archiwalna 10. edycji (2010 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.enh.pl
Nawigator
Lipiec-sierpień 2010
PWŚCPSN
192021 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
OK
Indeks A-Z scena muzyczna
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty 2007-2010
festiwal@enh.pl
www.enh.pl
realizacja: Pracownia Pakamera