English
Seanse
brak seansów
Pokazywany w Filmy amatorskie i studenckie razem z:
Cement i słowa, Dach, Diabeł kulawy, Holden, Łapać złodzieja, Parasol przy pogodzie, Samolot z Budapesztu, Tramwaj do nieba, Ułan i dziewczyna
Sprzedaż pojedynczych biletów filmowych - od 8 lipca, godz. 12:00.
  Metka
Czy chcesz obejrzeć ten film?
tak!niemoże
Zapisz
Udostępnij opis
Metki innych
zielone: 18
zółte: 16
czerwone: 60
niekoniecznie...
~ psubrat
Studenci
Students
reż. Krzysztof Zanussi / Polska 1963 / 14’
napisy: angielskie

Twórcy z charakterem.
Złota dziesiątka filmów Zanussiego wg Wojciecha Kuczoka

Z okazji 70. urodzin Krzysztofa Zanussiego i wrocławskiej retrospektywy jego filmów, o ich subiektywny ranking poprosiliśmy pisarza, któremu twórczość autora „Struktury kryształu” od lat jest bliska.

1. Iluminacja (1972)
Z żadnym z bohaterów polskiego kina nie utożsamiałem się bardziej niż z Franciszkiem. Genialny paradoks tego filmu polega na połączeniu zimnej, analitycznej, naukowej obserwacji z przejmującą, rozemocjonowaną życiowością losu głównego bohatera, doznającego pierwszych euforii i rozczarowań. Jeśli ktoś ma jeszcze odwagę używać określenia „film kultowy”, to „Iluminacja” spełnia tę definicję w wielu wymiarach. Na kultowość pracuje zarówno to, co zaplanowane: awangardowa, sylwiczna forma, w której kolejne rozdziały opowieści o wchodzeniu w dorosłe życie młodego wrażliwca przeplatane są fragmentami dokumentalnymi, wypowiedziami naukowców i wtrętami reportażowymi; jak i to, co irracjonalne – tragicznie przerwana w Himalajach biografia Stanisława Latałły, odtwórcy głównej roli, aktorskiego naturszczyka, ale wściekle zdolnego operatora i reżysera o niepokornej duszy.

2. Spirala (1978)
Najdoskonalsze filmowe studium umierania, w sposób wierny i przemyślny pokazuje kolejne etapy wyodrębnione przez tanatologów – ze szczególnym akcentem odrzucenia i gniewu w pierwszej, tatrzańskiej części filmu, aż po dogłębną analizę depresji szpitalnej i ostateczne samobójcze pogodzenie. Bohater filmu godzi się na śmierć, ale nie godzi się na kliniczny styl umierania. Jako agnostyk uważa cierpienie za absurd. Konfrontując różne postawy wobec śmierci, bez fałszywej nuty, bez cienia moralizatorstwa i natręctw chrześcijańskiej eschatologii, Zanussi pokazuje wewnętrzną szamotaninę człowieka w chwili ostatecznej. Siła tego obrazu poraża niezmiennie, zaś doskonała, ascetyczna rama muzyczna Wojciecha Kilara stanowi twórcze apogeum artystycznej przyjaźni reżysera z kompozytorem.

3. Życie rodzinne (1971)
Oto jak trudno się oddalić na bezpieczną odległość od piekła domowego ogniska; prosty fortel wystarczy, by wrócić i smażyć się w ogniu resentymentów i toksyn. Przed nami kapitalny wyimek z psychopatologii życia rodzinnego oraz aktorski pojedynek na szczycie. Daniel Olbrychski skupiony, jeszcze nie kmicicujący, powściągliwy w ekspresji, Maja Komorowska dopiero zaczynająca karierę filmową po przygodzie z teatrem Grotowskiego, Jan Nowicki w jednym z witalnych, młodzieńczych wcieleń, a przede wszystkim Jan Kreczmar i Halina Mikołajska – wynieśli w „Życiu rodzinnym” aktorstwo filmowe na poziom dotąd w naszym kinie nieosiągalny. Puenta z tikiem odziedziczonym po znienawidzonym ojcu jest porażająca. To z niej wyrósł po latach mój scenariusz „Pręg”, które TOR pod dyrekcją Krzysztofa Zanussiego wyprodukował.

4. Rok spokojnego słońca (1984)
Jednym z powszechnych i najbardziej fałszywych sądów o kinie Zanussiego jest ten o jego kostyczności, intelektualnym chłodzie – a przecież jest on autorem najszlachetniejszego, najsubtelniejszego melodramatu naszej kinemato­grafii. „Rok spokojnego słońca” to klasyczny film o miłości niemożliwej, wpisany w „krajobraz po bitwie”, gdzie na powojennych zgliszczach ludzkie życia i godność odradzają się niepewnie i opornie. Najbardziej wzruszający film Zanussiego to także jego największy sukces międzynarodowy: Złoty Lew na weneckim festiwalu (dość powiedzieć, że w jury zasiadali wtedy m.in.: Michelangelo Antonioni, bracia Taviani, Günter Grass, Erland Josephson i Balthus).

5. Constans (1980)
Jeszcze jeden młody wrażliwiec, który w oczekiwaniu na iluminację zderza się boleśnie z realiami życia w systemie zbudowanym na oportunizmie i ludzkiej nikczemności. Apogeum i zarazem zmierzch Kina Moralnego Niepokoju: bohater stawia na radykalną i bezkompromi­sową uczciwość, co w skundlonym społeczeństwie jest odczytywane jako pycha. Dodatkową wartością jest tu kolejne wstrząsające studium tanatologiczne – tym razem mówiące o śmierci w drugiej osobie, o śmierci boleśnie przeżywanej przez syna-żałobnika. Na festiwalu w Cannes film ten otrzymał nagrodę jury – tuż za „Całym tym zgiełkiem” Fosse’a, „Sobowtórem” Kurosawy i „Wujaszkiem z Ameryki” Resnaisa, a więc dziełami uznawanymi dziś za kanoniczne. Nic dziwnego – na nowe filmy Zanussiego czekał wtedy niecierpliwie cały świat.

6. Kontrakt (1980)
Nieliczne próby porozumienia z publicznością w tonie komediowym, włącznie z ostatnio oglądanym „Sercem na dłoni”, nie kojarzą się miłośnikom Zanussiego najlepiej. Jednak „Kontrakt” – najbardziej zjadliwa humoreska, jaką polskie kino wydało – jest perełką tak w wymiarze reżyserskim, jak scenariopisarskim. Najszlachetniejszy z możliwych wzorców, jakim jest „Wesele” Wyspiańskiego, posłużył Zanussiemu do rozegrania pysznej awantury rodzinnej w wydaniu chłopsko-inteligenckim. Karykatury PRL-owskich typów zamiast niepokoju budzą już prawdziwy popłoch moralny. I jeszcze rozkoszne utarczki Łomnickiego i Gajosa w rolach ojców niedoszłych nowożeńców (jakież szczęście mieli do Zanussiego najwięksi polscy aktorzy teatralni...).

7. Za ścianą (1971)
Dwie ludzkie monady i spotkanie ich samotności – mistrzostwo kameralistyki filmowej oraz wspaniały duet: Komorowska i Zapasiewicz.

8. Struktura kryształu (1969)
Bodaj najszczęśliwszy debiut polskiego kina. Zanussi wielokrotnie wspominał przy tej okazji o roli opiekuna artystycznego, Stanisława Różewicza, dzięki któremu ten film zdaje się idealnie zrównoważoną stylistycznie, niebywale doj­rzałą przypowieścią o życiowych wyborach.

9. Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową (2000)
Powrót do kina tanatologicznego, choć tym razem umierający agnostyk (wybitna rola Zbigniewa Zapasiewicza) zdąży się pogodzić ze śmiercią i z Bogiem. To najlepszy z filmów Zanussiego zrealizowanych po 1989 roku.

10. Twarzą w twarz (1967)
Mój ulubiony spośród telewizyjnych filmów krótkometrażowych Zanussiego. Wybitny taternik i himalaista Andrzej Zawada, późniejszy prezes Polskiego Związku Alpinizmu, gra tu epizod złodzieja, który zapędził się w ucieczce po piorunochronie. Mimo ekwilibrystycznych prób wydobycia się z pułapki, scenę kończy śmiertelny upadek z dużej wysokości, niejako antycypujący powracający w następnych filmach Zanussiego motyw górskiej śmierci.
 

Moje NH
Strona archiwalna 10. edycji (2010 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.enh.pl
Nawigator
Lipiec-sierpień 2010
PWŚCPSN
192021 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
OK
Indeks A-Z scena muzyczna
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty 2007-2010
festiwal@enh.pl
www.enh.pl
realizacja: Pracownia Pakamera